Kongres Ekumeniczny, Wrocław, 2009
Drodzy Bracia i Siostry. Przyjaciele.
Chciałbym podziękować tym, którzy prosili mnie abym dokonał wprowadzenia w temat tegoż kongresu, ponieważ zmobilizował mnie on do ciekawej pracy i przemyśleń. Mam nadzieję, że także z tego skorzystacie.
Jest to temat wieloaskektowy i znalleżć odpowiedni klucz do prelekcji nie jest sprawą oczywistą. Żywię nadzieję, że będę dostatecznie zrozumiały dla Was, jak również dla samego siebie.
Chciałbym tu zaznaczyć, że temat ten wybrało także Europejskie Zgromadzenie KEK - Konferencji Kościołów Europy, organizacji kontynentalnej kościołów nie-rzymskokatolickich, spotkanie, które odbywa się w tym miesiącu w Lion, we Francji. Temat tego spotkania brzmi dokładnie tak: Powołani w jednej nadziei.
Byłem również konsultantem podczas przygotowań dokumentów na to spotkanie. Jest to także nasz sposób jakby uczestniczenia w nim.
Kiedy mówi sie o nadziei, niemal nigdy nie stawiane jest pytanie: kto ma nadzieję? Ewidentnie ja, oczywiście człowiek. Lecz musimy wyprzedzać nasze myślenie. Na co możemy mieć nadzieję?
Na co w historii przedstawianej w Bibl;ii ma nadzieję lud Izraele? Na to że Bóg ma nadzieję. Bóg jest tym, który jako pierwszy żywi nadzieję. Pokłada nadzieję w świecie, który stworzył. Lokuje nadzieje w człowieku, którego stworzył. Ma nadzieję w Abrahamie, którego powołał. Lokuje nadzieję w ludzie, którego wywiódł z Egiptu. Jednocześnie jednak, nie przestaje zasadniczo żywić nadziei na człowieka.
Z tej oto nadziej płynie nasza nadzieja.
Jeśli dobrze analizujemy i dobrze rozumiemy opowieść o Adamie i Ewie i o upadku, musimy uznać, że to nie Bóg przerwał dialog, lecz człowiek, który ukrył się a nastepnie jako pierwszy zamaskował się liśćmi.
Od tego epizodu, Bóg poszukuje na nowo kontaktu z ludźmi, aby uzmysłowić im swoja nadziejęę. Bóg nie chce przedstawiać swoich żądań, lecz swoje nadzieje.
Bóg nie jest tym władcą, który poprzez mocne manifestacje, zmusza ludzi do przyjmowania go jako zwierzchnika, któremu koniecznie należy się podporządkować, gdyż nie można inaczej. Bóg nie jest tym ziemskim przełożonym, któremu z powodu noiezaprzeczalnych objawień należy słodzić. Bóg nie jest tym wysokim bóstwem, którego trzeba regul;arnie nawiedzać w specyficznych miejscach i czasach, gdyż potrzebowalibyśmy tego aby mu sie podobać.
Bóg nie jest tym, który chce manifestować swoją niezmierną siłę, jest natomiast tym, który chce się objawiać, odsłaniać, przemawiać, głosić swoją niepokonywalną nadzieję.
Oczywiście zarówno miłość Boga do świata jak i nadzieja Boga do świata - obie przynależą naturze Boga. Przed kilkoma laty mówiłem o miłości. Dziś mówię o nadziei.
Co zatem ma na celu objawienie Boga? Ażeby człowiek zrozumiał że Bóg pokłada nadzieję w tym, który otrzymuje przesłanie. To objawienie jest jedynym sposobem, który mamy w celu popznania Boga. Poprzez przyrodę, można być moze ujrzeć niektóre aspekty Stwórcy, lecz zapewne nie poznać go, napewno nie posiąść kontakt z nim.
Możemy znać Boga tylko poprzez fakt, że ujawnił się nam samym, działając w nas, twierdzi teolog.
To objawienie Boga umiejscawia się w kadrze historii. Bóg przemawia do ludzi w warunkach, kulturach, sposobach rozumowania - współczesnie im towarzyszących.
Bóg nawet posługuje się nimi aby dać inne przesłanie od tego które oni mają. Bóg akceptuje w pewnym sensie wcielenie się w kulturę człowieka, kiedy przemawia.
To jest szansa ale też i ryzyko. Bóg nie oferuje objawienia ostatecznego, obowiazujacego na każde czasy, aż do jego przyjścia, w Jezusie Chrystusie. Nawet po tym przyjściu, po krzyżu i po zmartwychwstaniu. Bóg dalej mówi, głosi ludziom swoją nadzieję, stosując świadectwa wierzących, wykorzystując kulturę i zrozumienie słuchającego. Bóg chce mówić o swej nadziei do każdego w jego własnym bycie teraz.
To objawienie naznaczył przez przymierze. I to nawet wielokrotnie. Sprzymierzył się z Adamem, z Kainem. Tak, zauważ. Sprzymierzył się, bardziej formalnie z Noah. Sprzymierzył się także z Abrahamem. Także z Izaakiem, z Jakubem. Sprzymierzył się z Mojżeszem i z narodem Izraela. A także z prorokami. Aż w końcu - nowe przymierze ujawnione w krzyżu i w zmartwychwstaniu.
To objawienie, to przymierze sformułował w przyrzeczeniach.
Ta obietnica, która potwierdza nadzieję i miłość Boga, jest OTÓŻ głównym elementem natury Boga, który musimy znać.
Bóg nie zmusza nas do czynienia czegoś, zmusza sie sam do czynienia czegoś.
Popatrzmy dla przykładu, w jaki sposób Mojżesz rozmawia z Bogiem, kontestuje z Bogiem w epizodzie złotego cielca. Mówi on do Boga: "ale obiecałeś". I Bóg uznaje to i czyni podług tego. Ta natura Boga jest silną ostoją dla wierzącego, żadna inna ostoja nie jest mu przydatna. Nic innego nie obowiazuje. Zadne działanie z naszej strony nie ma wartosci dla nazej nadziei, oprócz obietnic Boga. Musimy więc poszukiwać tych obietnic, uwzgledniaćje dla nas i żyć podług nich, konsekwentnie podług nich. Nasza jedyna zasługa jest w obietnicach Boga.
W epizodzie z Abrahamem i różnymi gatunkami zwierząt, Bóg pragnął dać gwarancje Abrahamowi w ówczesnych zwyczajach. Zawsze Bóg cgce użyć kulture człowieka aby przedstawic swoje przesłanie, aby zaznaczyć swoją obietnicę. Jedynie Bóg przeszedł pośród zwłok. Tylko Bóg się angażoał. W opowieści o nim, Job wyznaje: Wiem że mój Zbawiciel żyje. Wiara i nadzieja go ocaliły.
A niezachwiana i ostatnia gwarancja, którą pozostawił nam jest Jezus Chrystus. Jezus, który przyszedł na świat, Bóg przyszedłszy żyć pośród ludzi, pośród ludzkich warunków i kultury. Chrystus, którego ludzie uśmiercili na krzyżu i którego Bóg wskrzesił trzeciego dnia. To wskrzeszenie jest także gwarancją naszej nadziei. A także te gwarancję wyznaczył Duch w dzień Zesłania Ducha. Przez wskrzeszenie, chrześcijaństwo jest religią nadziei a nie religią bojażliwego podporząkoania się.
Gdyż Jezus jest czymś wiecej niż tradycyjnym obrazem po prostu mistrza madrosci. Jest on tym, który kontestuje z ludżmi i świadczy o nadziei Boga, przyjmuje i firmuje ją.
Ponieważ Bóg ma nadzieję i ponieważ Bóg objawia tę nadzieję, możemy także i my mieć nadzieję.
Bez nadziei, Abraham nie mógłby modlić się do Sodome, do jego wnuka Lota.
W języku hiszpańskim czasownik "esperar" oznacza: mieć nadzieję ale także oczekiwać.
Mieć nadzieję to jest czekać na coś, czego jeszczev nie ma tutaj, z pewnoscią, jak mówi list do Hebrajczyków.
Manifestacja boskosci Boga zależy od realnego spełniania się obietnicy, która dowodzi boskosci Boga.
Ten, kto już nie oczekuje, kto nie ma już nadziei w życiu, ten popada w beznadzieję a nawet odchodzi. Ten nie zna nadziei. Nieszczęście przychodzi wraz z odejściem, wraz z zaprzestaniem oczekiwania. Nieszczęście nie przychodzi w takim stopniu od grzechu ile od beznadziei.
Współczesne zabieganie jest tylko obecnym, szczęściem na chwilę. Poszukiwanie takiego szczęścia nie jest życiem poprzez nadzieję, nie jest życiem w obietnicach, jest niepokojem, który nie toleruje oczekiwania na pokarm
Jest kilka obrazów powiązania nadziei i oczekiwania.
Znany jest ten od człowieka, który sadzi drzewo. Posadziwszy drzewo nie uzyskujem natychmiast owoców. Drzewo jest jednak obietnicą spełniającą sie później.
We francuskim bardzo pięknym opowiadaniu Jean^a Giomo człowiek, który sadzi drzewa. Nie wiem, czy są tłumacenia tego opowiadania w innych językach. W Biblii jest ten obraz. Kiedy Jeruzalem jest oblężone, wkrótce zajete, prorok Jeremisz formalnie kupuje pole. Czyż nie jest to oznaka nadziei? Znak obecnej sytuacji nie jest końcem wszystkiego.
Nadzieja jest oczekiwaniem, pragnieniem i dążeniem do pokoju, harmonii, poprawy dla każdego, dla bliźniego. Nie jest dążeniem do natychmiastowego uzyskania szczęścia tu i teraz.
Lecz odwrotnie, kiedy cel, dążenie znajduje ię najpierw, wtedy teraźniejszość otrzymuje także część przewidzianego spełnienia. Nadzieja i cierpliwość ujawniają się i obecnie.
Faktycznie nadzieja jest bardzo realistyczna, gdyż liczy ona możliwości realizacji jako na realne. Nie fantaziuje ale poszukuje budowy na firmowej, realnej bazie. To, na co mamy nadzieję, jest realnością, która przychodzi.
Na co mają więc nadzieję chrześcijanie? Czego poszukuje chrześcijańska wiara? Chrześcijańska wiara oczekuje przyszłości świata. Chrześcijańska wiara nie ucieka od świata, poszukuje ona jego przyszłosci. Tak samo jak i sam świat, jak mówi list do Rzymian. Jeśli człowiek zawsze jest zbytnio śpieszący się, Bóg nie jest taki.
Dla Boga, faktycznie, nic nie jest ostateczne. Bóg odrzuca konkluzje. Bóg ciągle ma nadzieję. I jak mówią Psalmy: Moja nadzieja jest dla was. A także: Nikt z tych, którzy mają nadzieję powstydzi się as. Nadzieja służy do przeciwstawienia się temu, które nie czuje się dobrze w nas i wokół nas
Zbawienie człowieka nie będzie rezultatem pobożności. Będzie wynikiem obietnicy Boga. Najważniejszy wiersz biblijny jest ten: Jan 3:16: Gdyż Bóg tak umiłował świat, że syna swego jednorozonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy nie zginął lecz aby miał życie wieczne. Moc nszej wiary i naszej nadziei tkwi w tym, w obietnicy Boga, którą objawił nam, w swoim przymierzu do którego nas powołuje.
Czego oczekiwać? Napewno zbawienia. Napewno takze powtórnego przyjscia Chrystusa. Zapewne spelnienia się ostatnich rozdziałow Apokalipsy Jana. Napewno obecnosci Boga po wieczne czasy. O nadziei na zbawienie, poprostu należy pamiętać o zachętach słownych Pawła do Tesaloniczan. Poerót Chrystusa jest nadzieją każdego chrześcijanina, ale jest to także i nadzieja chrześcijanina dla całej ludzkosci.
Nie możemy zapominać, że obecność Boga z nami i nas z Bogiem po wsze czasy zaczyna się od teraz.
Gdyż faktycznie, jak mówiła Teresa z Lisieux, my nie mamy nadziei, my sami oczekujemy mniej od Boga.
A jako znak i potwierdzenie obietnicy, musimy rozumieć że ta nadzieja urzeczywistnia się także i teraz. Bóg jest wiecznie obecny, a oznacza to, że i teraz.
Pamiętajmy opowieść Daniela o trzech młodzieńcach w rozżarzonym piecu. Przejść przez rozżarzony piec można gdyż Bóg jest obok nas i idzie razem z nami.
Nadzieja jest możliwa dla ludzi, gdyż Bóg sam ma nadzieją. Istnienie Boga jest największą nadzieją dla ludzkosci. Niewierzący nie uświadamiają sobie że niwiara prowadzi do utraty nadziei. Jeśli nie ma nic poza człowiekiem, niczego poza ludzkimi warunkami i mimo nich, na co mieć nadzieję? Jak mieć nadzieję?
Bóg znajduje się uźródła naszej nadziei a także u końca i celu naszej nadziei. Gdyż Bóg na nadzieję w człowieku, żywi nadzieję osobiscie w nas wszystkich, my możemy żywić nadzieje w nim.
To Bóg chce odkryć, objawić ludziom, od długiego czasu a także teraz poprzez swoich swiadków, że ma on nadzieję w człowieku i w swiecie. Otrzymaliśmy w tym swoją rolę. Częścią tej nadziei jest dla nas świadczyć o tej nadziei, która przywraca nam życie i ożywia nas i, w czym pokładamy nadzieję i Bóg pokłada nadzieję, nadzieja ta może ożywiać słuchających. Ta obietnica wiąże człowieka z przyszłoscia i wyzwala go z przeszłosci. Pozwala mu ona aby stare sprawy oeszły i aby wszystko stało sie nowym.
A teraz, chciałbym zanim będziemy konkludować, skomentować dla was jeden wiersz z listu do Rzymian, 15:13, wiersz często stosowany jako słowa błogosławieństwa końcowego podczas Nabożeństwa:
A Bóg nadziei niech wypełni was poprzez każą radość i pkój w tworzeniu, tak abyscie obficie posiadali nadzieję, podług mocy Ducha Świetego.
Różne czastki godne odnotowania:
Po pierwsze: Bóg nadziei. Nie zwyczajnie Bóg, ale Bóg kwalifikowany, charakterystyczny: Bóg nadziei. To znaczy że jest on BOGIEM nadziei, że inni bogowie nie sa takimi, w żaden sposób nie mogą być bogami nadziei. Wszystkie wspólczesne nam idole, bogowie, nie są w stanie stać się bogami nadziei.
Taka jest specyficzna cecha wiary chrześcijańskiej, takze i żydowskiej, mieć Boga nadzei.
Oprócz tego, jeśli jest Bóg nadziei, to oznacza że nie istnieje nadzieja oprócz tej przy nim. Każda inna nadzieja jest iluzoryczna, namiastkowa, fałszywa, erzac
Po drugie: niech was napełni. Napełnić, to znaczy do pełna, po brzegi, kompletnie.
W innych zwyczajowych błogosławieństwach końcowych, słyszy się parę słów łaska i pokój. Tutaj jest radość i pokój. Ale, teraz jest to prawie tosamo. Prosta gra łów w języku greckim: radość to "khara, kharas" podczas gdy łaska to "kharis, kharitis" Radość nasza, śpiewana w liscie do Filipian, to rezultat łaski otrzymanej od Boga przez Chrystusa, radość ta napełnia nas. A to też jest gra słów, tym razem w języku hebrajskim, podczas gdy napełniać, kompletować i pokój to prawie słowa tożsame: szalom.
Wszystko znajduje ię w darze nadziei: radość i łaska, wypełnienie i pokój.
Ten który otrzymuje tę nadzieję, daną od Boga, podarowaną przrz Boga nadziei, otrzymuje łaskę i pokój, radość i wypełnienie. I wtedy staje sie obfitość potem wskazana. Słowo przetłumaczone przez "i abyscie mieli w obfitości" zawiera przedrostek i rdzeń: peri: obok, dalej i seuo: wyjść, dotknąć, poruszyć, uciec. Nie chodzi jedynie o obfitość, co stanowi przecież wuięcej niż tylko wypełnienie, ale chodzi o poruszenie, o przepełnienie, o wypływ.
Nadzieja Boga przepełnia się, wypełnia nas, nie możemy zachować jej tylko dla nas samych, nie możemy jej w nas zatrzymać, tak samo jak nie możemy zatrzymać łaski, pokoju, radosci, pełni, która wylewa się od nas do innych. I ten fenomen nie jest z naszego źródła, z naszych dążeń, pochodzi on od Ducha, od Boga. To jest moc Ducha, dynamiczna poptencja Ducha.
Przetłumaczyć słowo "nadzieja" wydaje się nam czymś łatwym. Jednak na przykład w języku francuskim są dwa różne słowa. A w kilku językach, zwyczajnie słowo takie nie występuje. W świecie hinduistycznym, wszystko jest cykliczne, wszystko powraca, jak to pokazuje symbol koła. Z tego koła, nic nie jest godne oczekiwania, nic nie jest oczekiwalne, żadna nadzieja.
Ale i w naszym modernistycznym swiecie, kiedyś chrześcijańskim, nie istnieje już nadzieja. Teraz są kryzysy, kryzys ekonomiczny, ekologiczny, mieszkaniowy, migracyjny, kryzys głodu. Chrześcijański horyzont traci na ogół swą wartość w społeczeństwie. Horyzont marksistowski upadł. Podobnie jak liberalizm i nacjonalizm.
Nasi współcześni rodacy obecnie walczą, dążą aby przeżyć dzień po dniu, cieszyć sie dniem powszednim. Przyszłość? Żadnej przyszłosci. Zatroskani są jedynie o teraźniejszość i nie oczekujż niczego od przyszłości.
Ale chrześcijanie mają nadzieję, oczekują, mocno wspierani przez obietnice Boga, na dziele Jezusa Chrystusa, ukrzyżoanego i zmartwychwstałego. Jest możlwa inna przyszłóść.
Z Boga, z Boga nadziei, z mocy Ducha Świetego, otrzymujemy wszystko i radość i łaskę i wypełnienie i pokój. Chwała Królestwa Bożego zaczyna się już teraz i trwa ażdo skończenia swiata.
Zapewniam was: Przez tę łaskę, przez te obietnicę, przez tę moc: Tak my możemy, gdyż żyjemy z błogosłaewieństwa Boga, żródła naszej nadziei.
Zakończe zatem po prostu tym błogosławieństwem końcowym: Niech Bóg nadziei napełni Was każdą radością i pokojem w wierze, tak abyście nadzieje mieli w obfitości, według mocy Ducha Świętego.
Dziekuję.
Z wersji oryginalnej w języku Esperanto przetłumaczył: Stanisław Śmigielski
Wykorzystane
dokumenty:
Bro, Bernard , Contre toute espérance. - Paris : Cerf , 1980 .- 227 p. ; 20 cm.
Geense, Adriaan ; Mottu, Henri, Oecuménisme
et universalisme : propos d'un théologien européen. - Genève: Labor et fides
, 1996 .(Publications de la Faculté de
théologie de l'Université de genève , no 19) - 132 p. ; 23 cm .
Patterson, Ben , Waiting : Finding Hope when
God Seems Silent .- Downers Grove,
Ill.: InterVarsity Press, 1989. - 180 p. ; 24 cm.
Briend, Jacques, Avant Jésus,
l'espérance.- Paris : Mame-Desclée,
2007.(Jésus et Jésus-Christ, 93 ) - 1
vol. (157 p.) : couv. ill. en coul. ; 23 cm.
Moltmann, Jürgen, Théologie de l'espérance :
Essai sur les fondements et les conséquences d'une eschatologie chrétienne. -
Paris : Cerf, 1978. - trad. el Theologie der Hoffnung, 1964
la diversaj dokumentoj de la Kunveno de KEK en Lyon, julio 2009, http://assembly.ceceurope.org/index.php?id=118&L=2